sobota, 23 lutego 2008

Lost: Czwarty sezon bardziej dynamiczny...

Jeżeli spróbujecie opisać wypadki z pierwszych dwóch odcinków nowego sezonu "Zagubionych" komuś, kto od jakiegoś czasu nie miał kontaktu z tym serialem, staniecie przed niezwykle skomplikowanym zadaniem. W USA ruszyła emisja nowego sezonu serialu!

UWAGA: poniższy tekst może zawierać spoilery!

Wiem, bo sama próbowałam. Dzieje się w nich tak wiele, że w ogóle nie wiadomo, od czego zacząć streszczenie. Na wyspę przybywają ratownicy (tyle, że nie do końca wiadomo, czy naprawdę nimi są). Zresztą Locke (Terry O'Quinn) zabił jednego z nich w poprzednim sezonie, więc przypuszczalnie ma dość oleju w głowie, aby poważnie potraktować ostrzeżenie zaginionego od dawna Walta (Malcolm David Kelley) i prysnąć z niektórymi do obozu, który wcześniej należał do Innych. A ostatnie słowa Charliego brzmiały: "To nie jest łódź Penny". Oznacza to, że ktokolwiek komunikuje się z ocalałymi przez dziwaczne walkie-talkie, z pewnością nie są to osoby, za które biorą je Jack (Matthew Fox) i Kate (Evangeline Lilly) i inni. I pewnie wie coś o tym odrażający jak zwykle Ben (Michael Emerson).

Nawet gdyby udało się wam wytłumaczyć te wszystkie zwroty akcji w logicznej kolejności to i tak wasza historia wyglądałaby na wystarczająco pogmatwaną. Już widzę te dziwne spojrzenia waszych przyjaciół, którzy powoli przesuwają się w stronę drzwi.

Ale w końcu trudno im się dziwić: na tym etapie serialu niezorientowany w jego zawiłościach widz i tak nie zrozumie wszystkiego do końca. Co oczywiście nie znaczy, że nie powinien go oglądać. "Zagubieni" to typowy postmodernistyczny serial, w którym najistotniejsze jest zawsze to, co dzieje się tu i teraz.

Jego akcja jest jeszcze bardziej zakręcona niż w poprzednich sezonach i to w najlepszym sensie tego słowa. Podczas trwającego godzinę odcinka widzem targają niezliczone emocje – przerażenie, histeria, smutek, napięcie i nieznośna ciekawość: co wydarzy się dalej? Kto wie?

Poszczególne wydarzenia filmu zazębiają się z sobą na tyle mocno, że napisanie recenzji z niego staje się zadaniem niemal niewykonalnym. Ujawnienie nawet drobnego szczegółu może zepsuć widzowi całą zabawę. Ograniczę się zatem do kilku podstawowych kwestii. Pokazywane na zakończenie poprzedniego sezonu zwiastuny sugerowały, że ratunek nie jest równoznaczny z końcem historii i serialu (w scenie, która zrobiła na widzach szczególne wrażenie, pijany Jack przekonuje Kate, że źle zrobili opuszczając wyspę). Pierwsze odcinki nowego sezonu utwierdzają widza w tym przekonaniu.

Co jeszcze można ujawnić bez ryzyka, że powie się zbyt wiele? Na wyspie pojawiają się cztery dość podejrzane osoby z wszelkiego rodzaju nowoczesnym sprzętem i nieodgadnionymi zamiarami. – Ratowanie was nie jest naszym najważniejszym celem – mówi jeden z nich (Jeremy Davies), nerwowy lekarz (przynajmniej tak się przestawia) o nazwisku Faraday.

źródło: seriale.onet.pl

Brak komentarzy: